Z licznych piwnych atrakcji zbliżającego się weekendu wybrałem Craft Beer Camp. Jednak zanim pojadę do Annopola, postanowiłem porozmawiać o imprezie z jednym z organizatorów – Wiktorem Staszewskim.
Craft Beer Camp, 24-26 czerwca, Annopole
JERRY BREWERY: Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale Gzub stał się prekursorem imprez organizowanych solo przez browary. Za Wami podążył AleBrowar (Łeba), teraz dojdą Artezan i Pinta. Czy to według Ciebie nowy trend? I jaką przewagę ma taka impreza nad „zwykłym” festiwalem?
WIKTOR STASZEWSKI: Nie powiem trochę nam to schlebia, jak się uczyć to od najlepszych. 😉 Chcielibyśmy, aby takich imprez „przybrowarowych” odbywało się jak najwięcej. Jest to najlepsza i najszybsza droga aby, pokazać ludziom czym jest piwo rzemieślnicze. Ciężko tu mówić o trendzie chyba, że weźmiemy pod uwagę Polską scenę rzemieślniczą, to wszystko odbywa się tu w przyśpieszonym tempie. Festiwal, skąd zaczerpnęliśmy inspiracje, to Brassigaume z Belgii, gdzie małe lokalne browary prezentują swoje wyroby, panuje piknikowa i rodzinna atmosfera. Widząc to od razu zamarzyło nam się przenieść ten klimat do Polski. Czy się udało? Myślimy, że tak. Zaś główną przewagą takiego festiwalu jest to, że można na spokojnie porozmawiać z piwowarem, wypocząć, nie ganiać za premierami i jedyną beczką na całym festiwalu i stać w kolejkach po pół godziny. Dodałbym do tego rodzinną atmosferę wśród wystawców. Stoiska są u nas ułożone na styl wyspy/ronda i każdy na kogoś obok i za plecami. Bywało tak, że jedna osoba obsługiwała dwa albo trzy stoiska bo ktoś poszedł coś przekąsić albo został poproszony o pomoc. Pełen luz. 🙂 Dodatkowo piwowarzy mogą się poznać nawzajem, porozmawiać z ludźmi, każdy ma czas dla każdego.
W tym roku będę w Annopolu po raz pierwszy, dlatego chciałbym, byś pokrótce przedstawił mnie i moim Czytelnikom ideę imprezy. Czy to zamknięte spotkanie branży piwnej, czy też mogą w nim uczestniczyć osoby spoza środowiska?
Impreza jest głównie nastawiona na lokalną społeczność. Nie przyciągamy geeków z całego kraju, aczkolwiek miło by nam było jeśli i oni by zawitali. Ideę wspomniałem już w pytaniu pierwszym. Jedyne co mogę dodać to opis festiwalu jako piwny piknik z udziałem browarów osobiście + dobra gastronomia jak i muzyka na żywo w wydaniu akustycznym. Można by rzecz Woodstock w mikroskali z dobrym piwem.
W jakiej okolicy położony jest teren festiwalu? Łąka na końcu świata czy też coś bliższego cywilizacji? 🙂
Myślę, że jesteśmy zawieszeni gdzieś pomiędzy. Znajdujemy się 30km od Poznania oraz 7km od Środy Wielkopolskiej. Jednak można odczuć chwilowy brak cywilizacji. Ludzie cenią sobie głównie ten festiwal za możliwość wypoczynku z dala od wielkofestiwalowego zgiełku, dlatego każdy ma okazje pokazać z piwowarami oraz znajomymi bez dużego natężenia hałasu.
Ile browarów w tym roku wystawi swoje piwa i kto to będzie?
W tym roku pojawi się 12 browarów. Wszystkie z Polski. Będą to: Pracownia Piwa, Birbant, Karuzela, Kingpin, Golem, Trzech Kumpli, Brokreacja, Kraftwerk, Hopkins, Spółdzielczy, Szałpiw i na szarym końcu jakieś Gzuby. 🙂
Mnie osobiście najbardziej ciekawi pole namiotowe i to, co się na nim dzieje w czasie imprezy. Pamiętam z festiwali muzycznych, że część „noclegowa” żyła własnym życiem i swoimi historiami. Jak to wygląda w przypadku Craft Beer Camp?
Pole namiotowe jest swego rodzaju naszym znakiem rozpoznawczym. Stąd nazwa festiwalu Craft Beer Camp – czyli połączenie piwa i spania pod namiotami. Prawdą jest to, że pole namiotowe żyje swoim własnym życiem. Poszczególne ekipy znajomych zakładają swoje małe wioski/osady, Aczkolwiek ze smutkiem muszę stwierdzić, że jeszcze nigdy tam nie dotarłem. W tym roku to zmienię i również będę spać jak uczestnicy pod namiotem!
Jak rozumiem na samym festiwalowym laniu piwa się nie kończy. Jakie inne atrakcje przewidujecie dla obozowiczów?
Głównym motywem przewodnim jest właśnie piwo. Na wcześniejszych edycjach wdrażaliśmy prelekcję, wykłady, ale nie cieszyły się one zbyt dużym zainteresowaniem. Ludzie jednak przyjeżdżają się po prostu napić piwa. Nie oznacza to jednak, że zrezygnujemy z wszystkiego! Jak co roku będzie pokaz domowego warzenia, który zaprezentują bracia z JanuSzewscy Brewery. Do tego wspomniana muzyka na żywo. Przeznaczamy część naszej wielkoformatowej murawy na część aktywności fizycznej gdzie nasze lokalne Centrum Aktywności zadba o to, by najmłodsza część uczestników czyli dzieci się nie nudziły. Odwiedza nas dużo rodzin z dziećmi co nam się bardzo podoba, rok temu aż z łezką w oku obserwowaliśmy jak rodzice kopali piłkę ze swoimi pociechami, zamiast dać im tablet czy telefon. Dla nas coś pięknego! Oczywiście dla dorosłych też będzie coś zorganizowane, być może mecz piłki nożnej, przeciąganie liny, więcej szczegółów na ten temat już wkrótce.
Muszę zapytać o transmisje meczów Euro, ponieważ coś czuję, że dla części uczestników śledzenie zmagań będzie niezwykle istotne. Planujecie puszczać je na jakimś telewizorku?
Jeśli nasze orły wyjdą z grupy na pewno nie odpuścimy i puścimy mecz. Telewizor 50 cali z nagłośnieniem jest już gotowy!
Gospodarzem jest oczywiście browar Gzub. Pochwal się jak Wam idzie przygotowanie swojej warzelni i fermentowni.
Idziemy jak burza. Na początku czerwca zjechała do nas kadź zacierno-warzelna oraz dodatkowe tanki leżakowe. Od sierpnia ruszamy ze spięciem całej instalacji, zaś wrzesień przeznaczamy na rozruch. O ile nie zostaniemy opóźnieni przez czynniki od nas niezależne, być może już na koniec września, początek października uwarzymy pierwsze piwo. Przynajmniej taką mamy nadzieje. 🙂
Na koniec moje standardowe tegoroczne pytanie z okazji 5-lecia piwnej rewolucji w Polsce. Jak oceniasz ten czas? I jak według Ciebie rynek piwa rzemieślniczego będzie rozwijał się w najbliższych latach?
Rewolucja w Polsce idzie jak burza. Jesteśmy chyba najprężniej rozwijającym się rynkiem piw rzemieślniczych w Europie. Jedynie kto depcze nam po piętach to Włosi, u których rewolucja również nabrała rozpędu. Ciężko jest mi też określić czas, gdyż piwa rzemieślnicze piję od 3 lat. Podczas gdy miała premiera Ataku Chmielu jak miałem ledwo 18 lat. Jednak gdy w 2012 zamieszkałem w Poznaniu i zacząłem mieć styczność z dobrym piwem, największy skok nastąpił dwa lata temu, gdy nowe browary z własną instalacją oraz kontraktowe zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu. I ten rok można uznać za przełomowy. Piwo rzemieślnicze, festiwale piwne czy inne eventy nie są już jakimś zjawiskiem. To się po prostu dzieje. Ludzie chcą lepiej się ubierać, żywić a co za tym idzie napić się lepszych naturalnym napojów, piwa, wina, whiskey. Jak będzie się rozwijać rynek piw rzemieślniczych w Polsce? Skomentuję to jednym zdaniem. Zawsze byliśmy krajem piwnym i czas do tego powrócić, róbmy dobre piwo i się nim dzielmy z każdym.