Blogerskie Podsumowanie Kraftu 2016 – cz.1

Największe podsumowanie minionego roku, przygotowane przez polskich blogerów piwnych, pod moim okiem.

Wszyscy kochamy podsumowania, a już szczególnie takie, które przedstawiają wiele różnych punktów widzenia. Dzięki nim możemy odświeżyć sobie pamięć, przy jednych wypowiedziach pokiwać głową na znak zgody, z innymi drastycznie się nie zgodzić.

Dlatego wzorem zeszłego roku postanowiłem przepytać towarzystwo blogerstwo o jego wrażenia z minionego okresu. Otrzymałem mnóstwo odpowiedzi, dlatego tekst postanowiłem podzielić aż na trzy części. Druga już jutro, trzecia pojutrze.

Wszystkich ankietowanych poprosiłem o wypowiedź na następujące tematy:

  1. Najlepsze polskie piwa minionych 12 miesięcy.
  2. Polski browar, który zrobił na Tobie najlepsze wrażenie.
  3. Najbardziej obiecujący debiut 2016 roku.
  4. Największe piwne plusy minionego roku.
  5. Największe minusy minionego roku.
  6. Twoja prognoza dla rynku kraftowego w 2017 roku.

Michał Dublaga (BeerRunnowski, ex. Piwny Politolog)

Ad. 1. Wybór jest jak zawsze trudny. W tej chwili piw kratowych jest tak dużo, że nie sposób wypróbować nawet połowy nowości, jakie pojawiają się na rynku. W moim przypadku, gdy łączę piwo z bieganiem, to w jakiś sposób też ogranicza moje zapędy, bo staram się zachować umiar. Dlatego w tym roku (2016) miałem okazję spróbować nie więcej niż 250 nowych piw. Gdybym miał jakieś wyróżnić, to na pewno: Porter Wędzony z Widawy, Buba Extreme Jack Daniels BA, Podwójny Nafciarz Dukielski, cała seria piw Whisker, Mazal Adar Dagim z Golema – wiem, że to piwo zero-jedynkowe, u mnie akurat to mocna jedynka. Duże wrażenie zrobiło też na mnie Shire z Rocha oraz Vermont IPA (Pinta) z beczki.

Ad. 2. Oczywiście Brokreacja, bo zobaczyłem jak pracują oraz jakie jest ich podejście do tematu. A gdybym miał oceniać po samym piwie, to również Brokreacja byłaby w pierwszej trójce obok Trzech Kumpli i Golema. Zaraz za nimi byłby Kingpin, który ustabilizował formę i już (przynajmniej mnie) nie zawodzi.

Ad. 3. Tutaj znów ciężko wskazać jeden browar/inicjatywę, przy tak dużej ich ilości. Ja wiąże spore nadzieje z Browarem Okrętowym – zrobili na mnie dobre wrażenie zarówno podejściem do tematu, konsekwencją, jak i samymi piwami, odważnie ale smacznie. Ciekawy jest też Browar Łańcut, weszli na rynek z solidnymi warkami i jak to utrzymają to super. No i Browar Zakładowy.

Ad. 4. Przede wszystkim, przynajmniej ja zauważyłem, że wiele browarów już nie traktuje wprowadzania nowości i dziwności jako priorytetu. Widzę za to chęć pracy nad powtarzalnością, czyli to czego wielu z nas sobie życzyło w zeszłym roku. Z drugiej strony pojawiło się kilka prób interpretacji/odtworzenia zapomnianych piw, i to nie tylko za sprawą Marka Puty z Piwoteki, to również cieszy. Poza tym kraft wciąż jest na topie a ilość fanów piwa rośnie. Ja mogłem to zaobserwować chociażby po wzroście ilości klientów w Napiwek Pub, co nie odbijało się na ilości ludzi w innych multitapach w Poznaniu, oni też mieli pełne lokale – czyli ludzie chętnie o kraft sięgają. Coraz większy wybór piw w stylach Gose, Berliner Weisse i Whisky Stout – dla mnie akurat to ważne bo wszystkie je szczególnie lubię J

Ad. 5. Trudno powiedzieć. Obserwuję wśród beergeeków coraz więcej snobowania się, tworzenia sztucznych podziałów i grup, wymyślania opozycji. Dobrym przykładem jest tutaj to co dzieje się z grupą Jepiwka, gdzie ta społeczność też zaczyna się dzielić, pojawiają się jakieś dysputy i dyskusje akademickie, trochę w tym wszystkim zapominany, że owszem kochamy piwo – ale to tylko piwo i trzeba mieć do tego pewien dystans.
Trochę też afery związane z Browarem Brodacz, bo to ogólnie było słabe. Poza tym lekka zadyszka dotychczasowych potentatów – AleBrowar miał kilka gorszych wypustów, czy też zawodników nieco mniejszych ale dotychczas solidnych – tutaj wymienię chociażby Radugę (tutaj jest w kratkę), ale też np. Hopkinsa, który dobrze zaczął ale później trafiłem na dwa piwa, którymi mnie zrazili.

Ad. 6. Myślę że w 2017 roku będzie mniej premier piwa niż w 2016. Coraz więcej browarów będzie pracować nad powtarzalnością warek. Na pewno kilku rzemieślników pójdzie „na swoje”. Pojawi się pewnie ze 30-40 nowych inicjatyw. Zostanie zorganizowanych o kilka więcej festiwali i większych imprez piwnych, ale maksymalnie 4-5 z nich utrzyma status ogólnopolski, reszta raczej będzie miała charakter regionalny (trochę jak z pół maratonami i maratonami – tam można zaobserwować podobny trend). Na pewno poznamy z 3-4 kolejne zapomniane style piwa. To będzie też kolejny rok budowania dobrego PR Polskiego Kraftu za granicą, gdyż niektóre browary coraz śmielej eksperymentują z eksportem i to może nam wyjść na dobre. Myślę też, że w 2017 roku, rzesza sympatyków kraftu powiększy się o kolejne kilka-kilkanaście tysięcy osób.

Kuba Gryz (BrowarQ)

Ad. 1. Ciężko mi powiedzieć jakie były najlepsze, jednak takie, które mi zapadły w pamięć to: The Blogger 2016, Kawko i Mlekosz, 4 Latka od Artezana, Freestyle Polish IPA, Luna, Nafciarz Dukielski, 1 na 100.

Ad. 2. Chciałbym napisać, że PiwoWarownia ponieważ ich Kawko i Mlekosz powalił mnie na kolana, ale niestety jest to jedyne piwo jakie piłem do tej pory z tego browaru. Jeśli jednak musiał bym wybrać to był by browar Baba Jaga ze względu na ciekawe i przedewszystkim dobre piwa.

Ad. 3. Piwo, a zarazem projekt, The Blogger 2016. 🙂

Ad.4. Wysyp piwnych festiwali i imprez. Mnóstwo premier, browarów. Apogeum wybuchu polskiego piwa rzemieślniczego.

Ad. 5. – brak –

Ad. 6. Wydaje mi się że rok 2017 będzie rokiem weryfikacji rynku piwnego. Zacznie się przesyt piw, browary o silnej pozycji zaczną dominować i przesłaniać mniejszych. Coraz częstsza dywersyfikacja w kierunku własnych pubów lub sygnowanych nazwą browaru. Rok 2017 będzie rokiem zmian. 🙂

Maciek Hus (No To Po Piwku)

Ad. 1. Wybór nie jest łatwy, ale na pewno zasługują na to w mojej ocenie następujące piwa: „Piwo z Grodziska” – edycja Piwobranie 2016. Okazało się, że śmiałe (ale przemyślane) eksperymenty z piwem grodziskim mogą dać naprawdę ciekawy i smaczny efekt. Drugim jest „Pils Tomyski” z Browaru Nepomucen. Nie ukrywam, że jako osoba zainteresowana burzliwą historią tej odmiany, musiałem spróbować tego piwa. Było ono bardzo pijalne i, przede wszystkim, smaczne z nutami typowymi dla pilsa oraz ziołowo-kwiatowymi akcentami chmielu Tomyskiego. Jako trzecie chyba najbardziej zapadło mi w pamięci „To Young To Be Herod” z Browaru Artezan. Mam na myśli edycję zeszłoroczną, bo tegorocznej (z ziarnami tonka) jeszcze nie piłem. Piwo smakowało jak gorzka czekolada ze skórkami pomarańczy. Naprawdę smaczne, i jednocześnie zdradzieckie, bo jego woltaż to 8% alk.

Ad. 2. To bardzo trudne pytanie. Trudno jest mi wskazać jeden browar, który by mnie jakoś „oczarował”. Jest też wiele rzeczy, za które szanuję poszczególne browary, a i pewnie trudno mnie zaskoczyć, bo „z niejednego pieca już chleb jadłem”. Z dłużej istniejących na rynku – Artezan i Pracownia Piwa – na nich zawsze można liczyć – mam tu na myśli wysoką jakość ichnich piw. Są w ich ofercie pozycje stałe, kultowe, a także sporo nowości i eksperymentów. Szanuję Piwotekę za ich podejście do piwowarstwa – oni nadal potrafią zadziwić piwoszy. Z nowszych inicjatyw na pewno wrażenie zrobił na mnie Browar Golem, który debiutował w 2015 roku, ale ten rok był okresem, w którym rozwinął skrzydła. Dobre piwa z ciekawymi dodatkami – to lubię. Podoba mi się też podejście Browaru Zakładowego – jest w nim coś z BrewDoga, ale – na szczęście – robi lepsze piwa.

Ad. 3. Jak w przypadku powyższego pytania – trudno wskazać wyłącznie jednego pretendenta do tego tytułu. Z browarów rzemieślniczych moim typem jest Browar Zakładowy. Jest tu pomysł, energia, bezkompromisowe podejście, ale wszystko zasadza się na fundamencie jakim jest dobre piwo. Z kontraktowców moim typem jest Browar Okrętowy – tworzy go dwóch ludzi znających się na rzeczy i chcących pójść mniej udeptanymi ścieżkami, jeżeli chodzi o warzone przez nich piwa. Wspólnym mianownikiem obydwu inicjatyw jest skupienie się na piwie, a nie kładzenie uwagi wyłącznie na tworzenie szumu wokół siebie.

Ad. 4. Na pewno wielopłaszczyznowość piw spod znaku nowej fali. To już nie tylko ipy-sripy, ale cała paleta dostępnych na rynku opcji, z których każdy znajdzie coś dla siebie. Polskie piwowarstwo rzemieślnicze udowadnia, że jest otwarte i kreatywne. Druga sprawa to pojawienie się piw rzemieślniczych w mniejszych miejscowościach. O ile duże miasta są bastionami piwnej rewolucji w Polsce, o tyle poza nimi wygląda to różnie.

Ad. 5. Moje zarzuty skierowałbym do tych wszystkich „znawców”, którzy jeszcze kilka miesięcy temu żłopali eurolagery, a teraz są tacy „bardzo w krafty”. Czasem mam wrażenie, że dla co poniektórych nie liczy się piwo per se, ale zwyczajna chęć bycia innym na tle grupy rówieśniczej. Nie podoba mi się pozycjonowanie się środowiska konsumentów piw spod znaku nowej fali jako pewnej elity, spoglądającej z góry na „Januszy” (zapomniał wół jak cielęciem był). Tak samo na moją dezaprobatę zasługują te wszystkie gównoburze, doktrynerskie spory o charakterze czysto akademickim i mocno odseparowanym od realiów. Czasem miałem wrażenie, że bardziej chodzi o „mojszą rację” niż konstruktywną dyskusję.

Ad. 6. Przypuszczam, że uwaga skupi się na drożdżach. Casus kveika pokazuje, że to element warty jest eksploracji. Pewnie niewidzialna ręka rynku zacznie robić swoje i niektóre inicjatywy „się zwiną”. Przypuszczam, że piwne festiwale zaczną pojawiać się w coraz to nowych miastach, bo jest na to popyt.

Michał „Docent” Maranda (Polskie Minibrowary)

W kwestii pierwszych trzech punktów to tytuł Browaru Roku ogłoszę w styczniu na podstawie punktacji za piwa, które uzyskały tytuł i wyróżnienia w zestawieniu Debiut Miesiąca. Może powstanie też aktualny Ranking Piw, ale to już większe wyzwanie. Także śledźcie PolskieMinibrowary.pl. 🙂

Ad. 4.

  • Coraz większa popularność i dostępność piw kwaśnych i słonych. Również piw sesyjnych, o zawartości ok. 5% alko,
  • Budowanie własnych browarów przez kontraktowych weteranów: Pinta, AleBrowar, choć nie tylko – patrz Perun, Waszczukowe,
  • Generalnie rozwój rynku – powstawały nowe browary rzemieślnicze, nowe inicjatywy kontraktowe, nowe lokale. To był chyba ostatni tak obfity w nowości rok.

Ad. 5.

  • Problemy ze stabilnością wersji butelkowych spowodowane przestarzałym lub półamatorskim sprzętem (linie rozlewnicze, pasteryzatory),
  • Wpadnięcie w pułapkę permanentnych nowości – jest ich tak dużo, że przestały wywoływać zainteresowanie,
  • Cena butelki rzemieślniczego piwa zbyt wysoka w porównaniu do ceny piwa lanego w lokalu. Z drugiej strony można powiedzieć, że to ceny w lokalach są względnie niskie 😉

Ad. 6. W branży mówi się, że rok 2016 był rokiem stabilizacji. Rok 2017 z jednej strony będzie rokiem weryfikacji, a z drugiej prób szukania nowych klientów. Chciałbym, aby na rynku utrzymały się te podmioty, które zapewniają jakość, ale równie kluczowe może okazać się skuteczne docieranie do niezagospodarowanych segmentów rynku. Tacy niewyrobieni klienci mogą przez jakiś czas akceptować przeciętność skupiając się na elementach marki.
Na rynek jest coraz trudniej wejść nowym graczom. Nowe przedsięwzięcia odniosą sukces ,o ile angażować będą postaci w branży znane i szanowane. Albo znajdą swoją unikalną grupę docelową lub zaangażują solidne środki w marketing. Niestety, łatwo już było. Ciągle podtrzymuje swoją prognozę całkowitej liczby ok. 500 browarów w Polsce jaką osiągniemy w przeciągu 10 lat. Nie będą to jednak browary o ogólnopolskim zasięgu lecz produkujące przede wszystkim na lokalny rynek zapewniając najkrótszy łańcuch dostaw do końcowego odbiorcy.
Oczywiście cała ta sytuacja jest dla klienta korzystna. W obliczu sporej konkurencji trzeba będzie ciągle polepszać jakość oferowanego piwa. Może też dojść do cenowej korekty na rynku (patrz punkt 3 minusów).
Ci, którzy zaczynali co najmniej dwa lata temu, są w najlepszej sytuacji. Ich marka jest znana, nie ginie w gąszczu kolejnych otwieranych browarów i kontraktowych inicjatyw. Najbardziej znani weterani stoją przed kilkoma wyzwaniami. Przede wszystkim zapewnienie utrwalonego butelkowego piwa pozwalającego na export i szersze zaistnienie na zagranicznych rynkach. Doskonalenie parku maszynowego – coraz częściej pojawiają się HopGuny, zaraz wejdą wirówki. Monobloki i pasteryzatory (w tym oparte o metodę HTST) – to zapewni realizację punktu pierwszego. Oddzielne tanki na piwa dzikie, składy drewnianych beczek z leżakowanym w nich piwem – to co było życzeniem jeszcze dwa lata temu, obecnie jest rzeczywistością.
W tej sytuacji zapytać można o ewentualne akwizycje browarów rzemieślniczych przez koncerny lub fundusze private equity. Na razie nic nie wskazuje na to, by istniało zainteresowanie takim rozwiązaniem ze strony dużych graczy, wolą oni rozwijać swoje „crafty” piwa, które imitują smak rzemieślniczego piwa. Ten segment na pewno rozwijać też będą marketowo-dyskontowe sieci. Spodziewać się zatem możemy kolejnych IPA za 4-5 PLN. Całkiem możliwe, że przełom (i nie tylko w tym segmencie) zrobią chmielowe aromaty mogące dać lepszy efekt niż utleniony granulat.
A czego ja bym sobie życzył w kolejnym roku? Ciągle w miastach brakuje mi brewpubów czyli małych rzemieślniczych browarów serwujących świeże nowofalowe piwo na miejscu. W Warszawie mamy kilkadziesiąt wielokranów, ale żadnego tego typu przedsięwzięcia. Z małymi wyjątkami tak jest też i w całej Polsce. Najwyższy czas to zmienić. 

Łukasz Matusik (Piwolucja)

Ad. 1. Buba Fest Extreme, Lilith z Golema, 1 na 100 z Kormorana, RIS Bourbon ze Stu Mostów, domowe jopejskie od Kamila z alechanted.pl, Sołtys z Gościszewa, Balios z Browaru Roch, Wine Cake z Brokreacji.

Ad. 2. Browar Osowa Góra i Browar Roch są najbliżej określenia „zrobił na Tobie najlepsze wrażenie”, a po za tym niewiele jest takich browarów, które w tym roku raz za razem serwowały coś, co byłoby za każdym razem świetne. Kormoran pozamiatał premierą i oprawą Imperium Prunum i podejściem do piwa na lato.

Ad. 3. To ktoś debiutował? Strasznie cicho było o debiutantach w tym roku, chyba nikt nie zrzucił na rynek kraftu żadnej bomby, która wysunęłaby kogoś na prowadzenie w batalii o pierwszeństwo w tym światku.

Ad. 4. Coraz lepsze RIS-y, coraz śmielsze wchodzenie w kwasy i myślenie do przodu o piwach na lato, jesień czy zimę, zamiast porywania się z motyką na słońce. Podoba mi się także podejście nieco większych browarów, które zaczynają śmielej kombinować.

Ad. 5. Masa eksperymentów, z których nie wychodziło nic ciekawego. Przehajpowane piwa i społeczność, która ocenia wyżej piwo, bo jest w ładnej butelce i ma świetną oprawę graficzną (patrz: Imperium Prunum). Doctor Brew i ich słabe barrel ejdże za krocie, jak także inne piwa z cenami dorównującymi importowanym petardom. Nowe browary wychodzą też często z ohydnymi etykietami, ale to ich problem, bo piwo nie wyróżni się na półce.

Ad. 6. Nie jestem w stanie nic ciekawego powiedzieć. Od kilkunastu miesięcy węszymy stagnację, która coś nie może nadejść. Nadal są problemy ze stałością warek, a ta stagnacja może by ten problem rozwiązała. Otworzy się trochę multitapów, kilka browarów zniknie i nadal okazuje się, że rynek nie weryfikuje jakości, bo browary słabe jak były, tak się utrzymują, a znikają albo chowają się na jakiś czas te niezłe. W 2017 roku chciałbym zobaczyć więcej porządnych premier, z całą oprawą jak w Imperium Prunum i pięknym marketingiem. Nowych browarów, które mają do zaoferowania świetny finalny produkt, okraszony ładną etykietą, na który jak patrzę, to ręka sama chwyta za portfel i wyciąga kartę płatniczą. 🙂

Bartek Nowak (Małe Piwko)

Ad. 1. Ciężko przywołać z pamięci wszystkie bardzo dobre piwa, ponieważ było ich w tym roku naprawdę sporo. Jeśli chodzi o pierwsze półrocze to oczywiście wybija się zdecydowanie Imperium Prunum z Kormorana, później oprócz niego były jeszcze: Art 9 Oatmeal Hoptart ze 100 Mostów, Fresh IPA z Birbanta, Kwas Epsilon z Pinty, Lilith z Golema, wszystkie Buby Extreme z SzałPiw, Jopejskie z Olimpu. Z najświeższych rzeczy zachwyciła mnie NEIPA z Bazyliszka, no i oczywiście tegoroczna warka Too Young to be Herod Artezana. Bardzo ważnym piwem było też niskoalkoholowe 1 na 100 z Kormorana. Na pewno nie wymieniłem wszystkich.

Ad. 2. Myślę, że warto tu docenić browary, które na początku swojego istnienia nie wzbudzały wśród beergeeków jakichś dużych emocji, a obecnie wyszły na bardzo dobrą drogę. Do tej grupy zaliczyłbym szczególnie Browar Jan Olbracht z Piotrkowa i Browar 100 Mostów z Wrocławia. Poza nimi, ten rok należał tradycyjnie do Artezana i Pinty. Te dwa browary od początku konsekwentnie przecierają szlaki innym, kreują trendy i trzymają stałą, wysoką jakość. Oprócz nich dodałbym także Piwne Podziemie, choć tu niestety jeszcze kuleje dostępność. Z kontraktowych, poza Pintą, najlepiej wypada SzałPiw, DeerBeer i, tak tak, Brokreacja:)

Ad. 3. Bardzo rzetelny start zliczyły browary Zakładowy z Poniatowej i Browars z Limanowej, z uwagą przyglądam się poczynaniom Piekarni Piwa z Niezdary. Jest jeszcze kilka ciekawie zapowiadających się nowych browarów, z którymi jednak jeszcze nie miałem możliwości obcować.

Ad. 4. Przede wszystkim większa stabilizaja jakości. Oczywiście, jest w tym temacie jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie w kwestii piw butelkowych, jednak ilość piw zakażonych czy mocno wadliwych zdecyowanie spadła. Króluje poprawna przeciętność, ale też pojawiło się sporo prawdziwych perełek. Drugim optymistycznym trendem jest stawianie własnych browarów przez bardziej doświadczone inicjatywy kontraktowe. Trzecim jest według mnie coraz większa renoma i dostępność polskich piw craftowych za granicą.

Ad. 5. Największa bolączka to brak pomysłu na dalszy rozwój rynku piw craftowych w Polsce. Przynajmniej w dwóch aspektach rynek zdaje się dobijać do szklanego sufitu. 1) Nowych odbiorców nie przybywa w takim tempie jak nowych inicjatyw, przez co rynek jest coraz trudniejszy. 2) Pomysły na nowe piwa bardzo często ograniczają się do coraz bardziej udziwnionych, nie zawsze przemyślanych dodatków. Często odbywa się to na zasadzie zróbmy piwo i dodajmy do niego coś, czego nikt jeszcze nie dodał. Z drugiej jednak strony, wiele browarów eksperymentuje z dodatkami w bardzo przemyślany i udany sposób, więc to nie jest też tak, że zupełnie nie wynika z tego trendu nic dobrego.

Ad. 6. Brutalna weryfikacja. Myślę, że zapowiadane od jakiegoś czasu krwawe żniwa nadejdą właśnie w przyszłym roku. Ucierpią głównie inicjatywy kontraktowe, które mają już za sobą efekt nowości, a jeszcze nie wyrobiły sobie odpowiedniej renomy, rozpoznawalności na rynku i nie mają marketingowego pomysłu na siebie. Będzie to najtrudniejszy rok dla polskiego craftu w historii.

Marcin Stefaniak (Piwolog)

Ad. 1. Kwas Epsilon – rozjebało mnie swoim owocowym charakterem, który do złudzenia przypomina sok pomarańczowo-tropikalny – kwaśno słodkie, owocowe, z tropikalnym sznytem od amerykańskiego chmielu. Dla mnie Ameryka. Funky Wild Fruit Wiśnia – polski lambik w doskonałym wydaniu. Może do belgijskich mistrzów jeszcze trochę brakuje, ale nie jest aż tak daleko. Krakeny od Setki – jak wyżej. Dżordż i Ziemia Obiecana – w listopadzie było to najlepsze, najmodniejsze Vermont IPA na rynku, a przecież browar dopiero co wystartował. Obiecujące piwo z obiecującego browaru.

Ad. 2. Może to kogoś zaskoczy, ale debiutanci – Browar Zakładowy, Łańcut, Ziemia Obiecana, Cztery Ściany, Palatum. Świetne debiuty, świetne piwa, widać, że jest zapał i chęć namieszania na rynku. Jest nadzieja, że może dzięki „Młodym Wilkom” starzy wyjadacze ockną się z letargu.

Ad. 3. Ten najstarszy z najmłodszych, czyli Browar Zakładowy. Debiut był dobry, a później już tylko lepiej. Aktualnie to już czołówka krajowa, a przecież pierwsze piwa pojawiły się raptem na przełomie lutego i marca. Ponadto, o czym wspomniałem wcześniej, Łańcut, Palatum, Cztery Ściany, Ziemia Obiecana, czyli zdecydowanie dominują piwowarzy dawniej domowi. Nie ma innej możliwości.

Ad. 4. Plusy… Pierwszym z nich jest na pewno dynamika wzrostu polskiej sceny kraftowej. Mnóstwo nowych browarów i knajp, ciekawe piwa, słuszna pogoń za światowymi trendami. Drugim na pewno jest jakość piwa, która idzie do przodu, choć dotyczy to niestety tylko niektórych browarów.

Ad. 5. Minusy? No cóż, nadal są tacy, którym marketing jest bliższy od rzemiosła, a produkt finalny .. hm .. hmm … powiedzmy, że daleki od ideału.

Ad. 6. Jakiś czas temu stanąłem po zupełnie innej stronie baru i widzę jak świat piwa rzemieślniczego wygląda w rzeczywistości. Widzę mianowicie, że podaż zaczęła przewyższać popyt. Co to znaczy? Rok 2017 będzie czasem cywilizacji „dzikiego wschodu”. Czas na zmiany ilościowe i jakościowe. Coraz mniej jest miejsca na piwną mizerię i ktoś będzie musiał ustąpić miejsca i zamknąć biznes. Mam nadzieję, że unormuje się też kwestia dystrybucji, która ma obecnie formę frywolnej partyzantki. Zyskają na tym wszyscy, ale przede wszystkim klient końcowy, tzw. kraftopijca, który zasługuje na świeże, dobrej jakości piwo, za które płaci przecież cennymi talarami. Inny trend, który widać już dziś, to migracja w kierunku piwa sesyjnego. Po szalonej pogoni za tym co nowe, kontrowersyjne, innowacyjne, intensywne, czas na piwa do picia. Bo przecież piwo to element szerszej rozrywki, którą są spotkania w pubach, rozmowy, zabawa. Czas wrócić do korzeni, czas na nudne style, typu lager, bitter, golden czy blond ale. Nadal chcemy dobrego smaku, ale chcemy też czasami niezobowiązująco napić się piwa bez rozkładania go na czynniki pierwsze, na wady i zalety.

Michał Stemplowski (Chmielobrody)

Ad. 1.

  1. Browar Kormoran – Imperium Prunum
  2. Browar Szałpiw – Buba Extreme Whiskey BA
  3. Browar Golem – Lilith

Ad. 2. Brokreacja – nie boją się wyzwań i nowych pomysłów, jednocześnie ciąglę dopracowują wcześniejsze receptury.

Ad. 3. Browar Cameleon – młoda ekipa, a dwoma piwami (Zielony i Karminowy) pokazali najwyższa klasę i jakość.

Ad. 4. Stale podnoszący się poziom polskich piw rzemieślniczych, jaki w niektórych wypadkach zahacza już o poziom światowy.

Ad. 5. Pogoń za premierami oraz ich zatrważająca liczba.

Ad. 6. Moja prognoza to jednocześnie życzenie – powinna następować większa dywersyfikacja wśród wypuszczanych stylów piwnych, co można było zaobserwować już w końcówce 2016 roku. Stosunek premier wszelkiej maści odmian IPA do pozostałych stylów winien przesuwać się na korzyść tych drugich.

(Visited 1 807 times, 1 visits today)

4 komentarze na temat “Blogerskie Podsumowanie Kraftu 2016 – cz.1

  1. Wolałbym powtórzone pytania zamiast ad1, ad2, w ten sposób to się trudno czyta i trzeba ciągle scrollować, żeby sobie przypomnieć pytanie.

    • Dzięki za głos! Ja osobiście wolę właśnie taką formułę, dostaję też sporo pozytywnego feedbacku, ale pomyślę, jak to udoskonalić przy następnej ankiecie 🙂

    • Masz racje trudno zapamiętać 5 pytań powtarzających w kółko – bidulek… Chłopina się napracował i dlatego propsy się należą 🙂 Alfabet zajebiście wyszedł … Pozdro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *