Zima łaskawie zawitała na chwilę do Krakowa, a wraz z nią dwa piwa na zgoła odmienną porę roku.
Coraz częściej łapię się na tym, że w kwestiach pogodowych staję się typowym Polakiem. Powiedzieć, że nie lubię zimy, to nic nie powiedzieć. Zdecydowanie wolę, gdy jest mi cieplutko i mogę chodzić w krótkich spodenkach, prezentując kudłate golenie.
Jednak gdy przychodzi okres okołoświąteczny i za oknem nie widzę śniegu, krew mnie zalewa. No bo jak to tak – Boże Narodzenie bez bieli? Tak, tak – wiem, że nie o puch w tu chodzi, a o duchowość, ale jednak brak śniegu nieco mnie mierzi.
W tym roku biały koleżka zawitał do Krakowa w pierwszej połowie stycznia, co od razu skłoniło mnie do wyjścia na pole (bo u nas chodzi się „na pole”, a nie „na dwór”) z aparatem i oczywiście piwami. Chcę się nauczyć fotografować zimową scenerię – okazuje się bowiem, że światłomierz głupieje, gdy musi zmierzyć się z promieniami słonecznymi odbijającymi się od śniegu.
Rezultat mojej pracy nie jest rewelacyjny, acz nie tylko dlatego, że nie do końca ogarniam śnieżną ekspozycję. Po prostu „krakowski” śnieg – za sprawą naszego ukochanego smogu – nieco rozmija się z bielą. 😉
Obiektem, który fotografowałem przy tej okazji były dwa trunki Fabryki Piwa. Przyznam, że moje dotychczasowe spotkania z browarem z Częstochowy (a warzącym w Szczyrzycu) nie napawały optymizmem, niemniej tych dwóch piw nie wahałem się ściągnąć z półki. To nowozelandzkie Pale Ale i IPA. Ale nie to w nich jest najciekawsze. Okazuje się bowiem, że do stylów piwowar ekipy podszedł po staroświecku: oba mają taki sam ekstrakt i poziom alkoholu (uzyskany z identycznego zasypu), natomiast różni je goryczka, wyższa oczywiście w IPA. Jak to wpływa na doznania? Porównajmy.
RAKAU IN KRAKAU
Fabryka Piwa
New Zealand Pale Ale
Warka: 30.06.2016
Skład: woda; słody Pale Ale, monachijski; chmiel Rakau; drożdże S-04
Cyferki: alkohol 5,2% obj., ekstrakt 12,5 Plato, 45 IBU
Cena: 7 zł (Huta Piwa, Kraków)
MAORI KISS
Fabryka Piwa
New Zealand IPA
Warka: 30.06.2016
Skład: woda; słody Pale Ale, monachijski; chmiel Waimea, drożdże S-04
Cyferki: alkohol 5,2% obj., ekstrakt 12,5 Plato, 60 IBU
Cena: 7 zł (Huta Piwa, Kraków)
PIANA I KOLOR: w przypadku obu piw są oczywiście identyczne. Czapkę mają bieluchną, drobną, niezbyt obfitą, ale trwałą. Z kolei nóżkę, znaczy sie płyn – bursztynowy, opalizujący.
ZAPACH: zaczynam od Pale Ale, uwarzonym z dodatkiem chmielu Rakau. Tutaj zdecydowanie rządzą tropiki i białe owoce. Ananas, mango, marakuja, brzoskwinia, liczi – oto motywy przewodnie. Towarzyszy im odrobina pomarańczy i – mam wrażenie – ciut diacetylu.
Maori Kiss nachmielono z kolei Waimeą i ta odmiana jest bliższa koleżankom z USA. W centrum bukietu stoi miks mandarynki i grejpfruta (tangelo – tak to się zwie?), a obok niego widnieje pieprzność oraz sosna. Jest słodko i rześko, tak jak lubię.
SMAK: Rakau In Krakau to trunek wyraźnie słodki, ale na modłę multiwitaminy. Nie brakuje tu ananasa, brzoskwini, pomarańczy, nawet odrobiny banana. W tle pojawia się sosnowy posmak, który przechodzi w krótką, gładką goryczkę ziołowo-cytrusową. Wyraźnie wyczuwalna jest podbudowa słodowa, nadająca piwu krągłości. Bardzo przyjemne.
Maori Kiss sprawia z kolei wrażenie bardziej wytrawnego, a to oczywiście za sprawą większej ilości chmielu i mocnej goryczkowej kontry. Ziołowa koleżanka nieco zalega w gardziołku, przez co NZIPA nie jest dla mnie tak smacznym piwem, jak jej mniej goryczkowy odpowiednik. Motorem napędowym całego odczucia w ustach znów są cytrusy, które stoją na straży słodkiej części trunku.
OCENA:
Oba wywary Fabryki Piwa są do siebie zbliżone, ale to jednak kompozycja Pale Ale bardziej przypadła mi do gustu.
Rakau In Krakau – 7
Maori Kiss – 6
Soundtrack: skoro mamy wpis z Nową Zelandią w tle, polecam Państwu, szczeólnie tym lubującym się w minimalistycznej elektronice i ambiencie, dokonania koleżki Rhiana Sheehana. Oto jedno z nich:
lutego czy stycznia
No stycznia, stycznia 😉
Jerry nie wiedziałem, że już mamy luty… ;p
Zakładka „O mnie” – tam znajdujesz kontakt i piszesz: ziom, masz błąd rzeczowy. 😛
Jak dla mnie Rakau in Krakau zdecydowanie za słodkie. Totalnie nie pasuje mi słodki ulepek nachmielony takim rześkim, świeżym chmielem. Aromat niesamowicie owocowy, na pierwszy plan wysuwa sie czerwone jabłko/sok jabłkowy ale smak zdominowany słodowością. Jestem zdecydowanie na nie. Ten chmiel ma niesamowity potencjał a tu został totalnie wykastrowany. Chyba ktoś pożałował na goryczkę i ciut za słabo odfermentował. Na serio na tym chmielu można zrobić lepsze piwo…