Wrony zazwyczaj mnie denerwują, ale tę polubiłem od pierwszego wejrzenia.
Zapewniam, że nie chcecie czytać, dlaczego nie lubię wron. Zaszyfruję wam tylko, że moja Rodzicielka ma za ich sprawą sporo pracy na balkonie, polegającej na sprzątaniu tego i owego. Szczęśliwie te obiekcje nie tyczą się wyrobów browaru SzałPiw w ramach zwierzęcej serii (pozostały w większości też nie).
Tym razem poznańscy kraftowcy (warzący w Wąsoszu) zdecydowali się na spłodzenie Coffe Milk Stout o nazwie Glapa (powiadają, że to znaczy w tamtejszej gwarze właśnie „wrona”). Wybór ów sam w sobie jest dla mnie ciekawy jako kawofila, a gdy do tego dochodzi prażona cykoria, popularny dodatek do kaw zbożowych, moje zainteresowanie gwałtownie rośnie.
Ściągam więc Glapę z dachu mojego Rudego, zawożę do domu, by tam rozsiąść się z książką przy ciepłym kaloryferze i uraczyć się kawą w płynie.
ZAPACH: pierwsze skojarzenie to cappuccino, ale z umiarkowaną ilością mleka (kawa jednak dominuje). Sporo tu także czekolady oraz delikatnej nuty prażonej cykorii.
PIANA: brązowa, gęsta i wysoka czapa. Bardzo trwała, świetnie trzyma się szkła.
KOLOR: nieprzejrzyście czarny.
SMAK: Glapa trwa po zdecydowanie słodkiej stronie mocy, gdzie władzę sprawuje laktoza, delikatnie wsparta czekoladą. W drugim akordzie pojawia się kawa cappuccino subtelnie doprawiona lekko ostrą cykorią. Niska goryczka wieńczy każdy łyk.
Jako że od dawna nie słodzę kawy, więc nie jestem zwolennikiem aż tak wysokiej słodyczy w Coffee Stoucie, co nie zmienia faktu, że nowe piwo SzałuPiw uważam za bardzo udane.
GLAPA
SzałPiw
Coffee Milk Stout
Warka: 16/04/2016
Skład: woda; słody pilzneński, żytni, karmelowy, palony; chmiel Marynka; laktoza; kawa; prażona cykoria; drożdże
Cyferki: alkohol 5,0% obj., ekstrakt 14 Blg
Cena: 7,90 zł (Regionalne Alkohole, Kraków)
Soundtrack: nie o wronie, a o krukach będzie i to w dodatku w przenośni, ale należy te nieścisłości zignorować. Szczególnie, że piosenka świetna i na swój sposób już klasyczna:
Ku ścisłości soundtrack o wronie, bo kruk to Raven. odsylam do jakiegokolwiek translatora 😛 a film the Crow… no coż jakby brzmiał gdyby sie nazywał wrona? 😀