Piwo nie zna granic, także tych terytorialnych! Kolejnym dowodem jest projekt GlobAle, w którym bierze udział jeden polski browar – Ninkasi.
[Tekst powstał we współpracy z Browarem Ninkasi]
Berlin. Gdy słyszysz nazwę tego miasta, od razu na myśl przychodzi ci obalenie muru, Brama Brandenburska, Dworzec ZOO… Jeśli jesteś fanem muzyki, wspominasz znakomite płyty, które tam powstały, że wymienię trylogię Davida Bowiego, czy „Achtung Baby” U2. Z kolei jeśli bliski ci jest sport, z pewnością znasz tamtejszy Stadion Olimpijski i wielkie wydarzenia, które się tam odbywały. Najbliższe: finał Ligi Mistrzów 2015.
A piwo? Owszem, jest od dawna elementem folkloru stolicy Niemiec – przecież nazwa stylu Berliner Weisse nie wzięła się znikąd. Jednak chyba nikt nie ma wątpliwości, że prawdziwe piwne życie naszych zachodnich sąsiadów toczy się w Bawarii, Bambergu czy Norymberdze.
EUROPEJSKA STOLICA PIWA
Twórcy stowarzyszenia The Global Association Of Craft Beer Brewers (GACBB)mają na ten temat odmienne zdanie. Chcą z Berlina uczynić jedną ze stolic europejskiego piwowarstwa i pokazać, że Niemcy także mogą nadać bieg piwnej rewolucji. Na pomysł realizacji tego zamierzenia wpadli w 2012 roku. Andre Schleypen, Julian Schmidt i Sebastian Mergel, trójka przyjaciół warząca jako browar beer4wedding (obecnie Bierfabrik) po podróży do duńskiego browaru Stronzo, gdzie zakosztowała piwnych eksperymentów, postanowiła ruszyć z kopyta.
Po kilkunastu miesiącach konceptualizacji oraz nawiązania znajomości z browarami z całego świata, 28 marca 2014 roku założyła wspomniane stowarzyszenie. Oprócz wymienionych wcześniej browarów Bierfabrik i Stronzo w jego skład weszli piwowarzy z takich ekip, jak belgijskie Browerij De Vlier, izraelskie The Dancing Camel, argentyńskie Cerveza Zeppelin, amerykańskie SixpointBrewingczy koreańskie MagpieBrewing. Warunkiem członkostwa była piwna niezależność, lokalny charakter oraz kreatywność.
Pierwsze spotkanie członków GACBB odbyło się w lipcu zeszłego roku, podczas berlińskiego festiwalu Global Cract Beer Festival. Jak przyznał tuż przed nim Sebastian Mergel, ideą przedsięwzięcia jest wymiana doświadczeń i szerzenie kultury piwnej. „Sądzę, że zrodziła się nowa generacja piwowarów kraftowych, którzy chcą razem pracować zamiast tylko ze sobą rywalizować.„
INTERKONTYNENTALNE WARZENIE
Oczywiście na jednym festiwalu zabawa się nie skończyła. We wrześniu 2014 roku, podczas jednego ze spotkań GACBB zrodziła się idea warzenia piwa przez kilka browarów z całego świata.Jednym z browarów, który dołączył do tej grupy, było warszawskie Ninkasi. – Temat GlobAle pojawił się na forum internetowym GACBB. Wywiązała się tam kreatywna dyskusja, w toku której wspólnie uzgodniono formułę projektu. – opowiada Marcin Ladra, właściciel i piwowar Ninkasi. – Do projektu mógł się zgłosić każdy z browarów. Ostatecznie na liście znalazło się siedem firm, w tym także i my.
Oprócz naszych rodaków w projekcie, który zyskał nazwę GACBB Collaboration Brew #1, wzięło udział jeszcze sześć innych ekip: sprawcy całego zamieszania, Bierfabrik z Niemiec, znani w naszym kraju Czesi z Lucky Bastard, od niedawna należący do koncernu Anheuser-Busch doświadczeni rzemieślnicy ze Seattle – ElysianBrewing Company, Holendrzy z VandeStreek, Hiszpanie z Hort de Barret oraz reprezentanci RPA – Triggerfish.
Browary, które wzięły udział w zabawie, działały korespondencyjnie, choć niektórym udało się poznać osobiście i wymienić doświadczeniami. – Podczas zeszłorocznego festiwalu GACBB w Berlinie mieliśmy okazję poznać się z ludźmi z Lucky Bastard VandeStreek i Hortde Barret. Z zespołem Bierfabrik znamy się już bardzo dobrze i dość często się spotykamy – wymienia Marcin Ladra – autostrady bardzo przybliżyły Warszawę do Berlina. (śmiech)
DROŻDŻOWE WARIACJE
Twórcy projektu wpadli na pomysł, by ujednolicić recepturę piwa, a poszczególnym browarom pozwolić wymienić jeden z jej elementów. – Na początku nie było jasne, który składnik receptury będzie tym zmiennym. Drożdże zostały wybrane w głosowaniu. – relacjonuje Marcin Ladra. – Później każdybrowar wysłał swoją propozycję receptury (naszą był mocno chmielowy American Stout) i również poprzez głosowanie została wybrana jedna z nich. Ostatecznie zwyciężył pomysł Bierfabrik.
Nieco inaczej wyglądała sprawa z podziałem drożdży. Piwowar wyjaśnia – W tym wypadku ani losowania, ani głosowania nie było. Każdy z browarów zgłosił swoją propozycję. Już przy pierwszej iteracji okazało się, że każdy wybrał inny szczep drożdży. 🙂
W efekcie Ninkasi zabrało się za fermentowanie piwa drożdżami US-05, a ich koledzy np. na WLP 566 (Lucky Bastard), Safbrew Abbaye (Bierfabrik) czy California Lager (VandeStreek). Każdy z browarów uwarzył piwo na własnym sprzęcie. – W naszym przypadku oznaczało to warzenie piwa w Astravo. Mamy świadomość, że warzenie piwa w różnych browarach dodatkowo wpływa na różnicę w interpretacjach receptury, ale po pierwsze: nie mamy do czynienia z eksperymentem naukowym. (śmiech) Po drugie: warzenie GlobAle przez wszystkie ekipy w jednym z browarów byłoby nieuchronnie związane z dalekimi i kosztownymi podróżami, choćby dla kolegów z USA czy RPA – tłumaczy szef Ninkasi.
Premiera wszystkich piw miała miejsce w lutym tego roku, gdy drożdże skończyły swoją pracę, a piwowarze stwierdzili, że są usatysfakcjonowani jej wynikami. Wtedy to w warszawskiej knajpie Cafe Bar Bla-Bla odbyła się oficjalna premiera piwa Ninkasi GlobAle, które dzięki słynącym z żarłoczności drożdżom US-05 przestrzeliło granicę zwykłego AIPA, stając się jego imperialną wersją.
Piwo Ninkasi trafiło już do sklepów w wersji butelkowej. A co z pozostałymi trunkami uwarzonymi w ramach GlobAle? –Wszystko zależy od ustaleń między browarami. W zadzie nie ma problemu, by w Polsce dostępne były wszystkie wersje – uważa Marcin Ladra. – Jedynym trudnym parametrem może być cena, w szczególności za piwa z USA i RPA, oraz dostępność niektórych warek – część z nich nie była zbyt wielka. Na razie temat jest otwarty. Rozważamy wszystkie możliwe opcje.
KU PRZYSZŁOŚCI
GACBB oczywiście nie zamierza poprzestać na jednym warzeniu i już wkrótce zabierze się za kolejne projekty. Jednak zanim to nastąpi, pora na podsumowanie pierwszej edycji. Nasz przedstawiciel podkreśla unikalność tego wydarzenia: – O ile się orientuję, niczego podobnego w świecie browarów rzemieślniczych jeszcze nie było. Dla nas udział w projekcie to przede wszystkim możliwość wymiany doświadczeń z innymi browarami, współpracy z fajnymi ludźmi, a przede wszystkim pokazanie, że piwo to napój, który już od tysiącleci łączy wszystkich ludzi, niezależnie od ich pochodzenia. Nie do pominięcia jest też oczywiście aspekt marketingowy projektu. Reasumując, uważam, że zdecydowanie warto wspierać tego typu inicjatywy, bo według mnie wzajemna współpraca i wymiana doświadczeń to jedna z unikalnych właściwości sceny kraftowej, której próżno szukać na rynku bezwzględnie walczących koncernów.
Śledźcie więc uważnie stronę internetową GACBB. Już wkrótce dowiecie się o kolejnych krokach stowarzyszenia i następnych projektach. Nasi reprezentanci nie wykluczają, że znów do nich dołączą.
***
Skoro już znamy historię pierwszej odsłony GACBB Collaboration Brew, pora sprawdzić, co też przygotowało Ninkasi. Rzućmy okiem na metryczkę:
NINKASI GLOBALE
Imperial IPA
Warka: 9.02.2015
Skład: woda; słody pale ale, Carared, melanoidynowy, Abbey; chmiele Summit, Simcoe, Cascade, Citra; drożdże US-05
Cyferki: alkohol 7,9% obj., ekstrakt 17%, 65 IBU
Zacznijmy od wyglądu: na wielką pochwałę zasługuje piana: gigantyczna kremowa czapa świetnie się prezentuje. Jest gęsta, drobnopęcherzykowa, ze świetnym lacingiem. Przykrywa ciemnobursztynowy opalizujący płyn.
W zapachu w pierwszej kolejności dają o sobie znać chmiele: ananas, sosna, trochę cytrusów. Pojawia się również Summitowa cebula, ale w ilości akceptowalnej dla mojej percepcji. Z racji wysokiego ekstraktu oraz użycia ciemniejszych słodów nie dziwi obecność toffi.
Solidne odfermentowanie sprawia, że mamy do czynienia z piwem wytrawnym, choć dość pełnym, acz nie mulącym. Pierwszy akord wyraźnie cytrusowy z odrobiną ananasa, drugi przesuwa ciężar w kierunku karmelu. Finisz sosnowy z wyraźną, ale ułożoną goryczką. Po ogrzaniu wiodącą rolę przejmuje karmel, przez co na znaczeniu tracą chmiele. Jeśli Ninkasi przyjdzie jeszcze kiedyś warzyć to piwo, proponuję sypnąć go więcej na smak, by dawał o sobie wyraźniej znać pod koniec degustacji.