BIRBANT SIMCOE: Jan występuje po zmierzchu

Kudłaty Janek znów przywiózł chłopakom z Birbanta czołowy amerykański chmiel. Cóż oni tam z niego wyczarowali? Simcoe to chmiel idealnie nadający się na single hopy, bowiem zarówno znakomicie pachnie, jak i podkręca goryczkę. Ta wprowadzona do użytku w 2000 roku odmiana ma w sobie blisko 14% alfa-kwasów i oferuje aromaty marakui, sosny i cytrusów. Nic więc dziwnego, że piwowarzy z miejsca go pokochali. Zauroczył się nim także pan Janek,…

WOJKÓWKA SAISON: sezon na saison

No dobra – już trochę po sezonie. Na szczęście w dzisiejszych czasach to rześkie belgijskie piwo możemy pić 365 dni w roku, także dzięki browarowi Wojkówka. W kwestii piwa Belgowie są trochę jak Anglosasi względem zwykłych miar. Po cholerę im te wszystkie funty, stopy, Fahrenheity, skoro już ktoś wcześniej wymyślił zgrabne gramy, centymetry i Celsjusze? Piwowarzy z Belgii również mieli za nic pomysły kolegów z innych państw i chcieli…

SEAN: parcie na szkło

Wąs ciągle w modzie, więc żeby jeszcze bardziej się wyróżnić, Irlandczyk Sean zapuścił kudłatą brodę i wypachnił chmielem. Każdy tydzień przynosi nam-piwoszom kolejnych kilka nowych piw do wypróbowania. Kraft zapieprza jak szalony i pewnie niedługo dojdzie do sytuacji, że będę musiał sobie powiedzieć: Jerry, nie ogarniesz wszystkich premier, a część recenzji będziesz musiał puszczać kilkanaście dni po konsumpcji. Nie wszystkie browary ruszają pełną parą. Część z nich warzy…

ALEBROWAR HBC 342 i HBC 430: AleBliźniaki!

Co jeszcze można wycisnąć z chmielu pokazują amerykańscy plantatorzy i AleBrowar. Podobno chmiel jest już passe. Jak chcesz być brachu na topie, ładuj do piwa dziwaczne roślinki, fragmenty rozwalonych beczek dębowych, albo leżakuj piwo. AleBrowar ma w głębokim poważaniu te rady i jako naczelny polski piewca chmielenia sięga po kolejne odmiany. Tym razem na tapetę załoga wzięła dwa eksperymentalne twory HBC 342 i HBC 430,…

JOHN CHERRY: wiśniowy brunet wieczorową porą

Ząbki umyte, mordeczka ogolona, paszki nasączone perfumką – można zatem ruszać na podryw. John Cherry – gdym go zobaczył, z miejsca przypomnieli mi się domorośli amanci, co to do zarywania sarenek (właśnie tak!) używają haseł typu: „Gdybyś była bułką z McDonalda, nazywałabyś się McPiękność”. Ten wąsik, to szalone spojrzenie koncentrujące się na wisience… AleBrowar jak zawsze trafił z etykietą, która od razu rzuca się w oczy na półce.…

KENTAUROS: mitologia na spirytusie

Jaka lektura sprawiła wam największą frajdę w podstawówce? Bo mnie najbardziej kręciły mity greckie. W tych opowiastkach o stworzeniu świata, o wożeniu zmarłych na łodzi, o piorunach czy czyszczeniu stajni, jest coś cholernie pociągającego. Niby wiesz, że to nieprawda (choć ja dłużej wierzyłem w ich istnienie, niż w Świętego Mikołaja), ale masz cichą nadzieję, że ci wszyscy bogowie gdzieś jednak żyją. Może i okrutni, często bezsensownie źli, ale w jakiś sposób…

DZIKIE ALE: dzik bez charakteru

Perła polubiła brąz. Po niezbyt szałowym koźlaku przyszła kolej na Brown Ale. Dzikie Ale – na to piwko zwróciła uwagę brać ze wschodu Polski, bowiem na niej lubelski zakład (to piwo warzy w Zwierzyńcu) przetestował pijalność swojego Brown Ale. Obyci w bojach piwosze raczej nie klęknęli przed nim z zachwytu, z kolei pozostała gawiedź z pewnością została zaskoczona orzechowymi naleciałościami trunku. W końcu Dzikie Ale zawędrowało także na zachód, dzięki czemu trafiło…