BEZ SENSU: przywołując maj

Maj, miesiąc bzu nadchodzi wielkimi krokami. A ponieważ lubię maj jak koń owies, przeto zapragnąłem przywołać jego klimat nieco wcześniej dzięki nowemu piwu z browaru Brodacz. Kto choć przez rok był studentem, ten wie, że maj to najlepszy miesiąc w roku. Nie myślisz jeszcze o sesji, subtelnie olewasz kolokwia, za to koncentrujesz się na juwenaliowym szaleństwie. Te grille na akademikach, które nie przestają płonąć ani na moment, te koncerty,…

SAXY BERRY: fajna, ale szmata

Z piwem jest jak z niektórymi ludzi. Zapowiada się znakomicie, ale po bliższym poznaniu okazuje się, że to po prostu szmata. W dodatku mokra. Propozycja chłopaków z browaru Doctor Brew przygotowana z myślą o Beer Geek Madness była jedną z niewielu polskich nowości (jedyną?), której nie spróbowałem podczas wrocławskiej imprezy. Powód był prosty – skoro trzeba oszczędzać siły i sprawność umysłu na piwa, których jest mało, można odpuścić trunek już rozlany do butelek…

TURBO GEEZER: cisza, ja i czas

Gdyby nowe piwo Kingpina powstało w 2000 roku, miałoby szansę stać się jednym z bohaterów wielkiego przeboju grupy Hey. Nie wiem jak wy, ale ja choruję na namiętność pustych mieszkań/domów/biur. Uwielbiam wchodzić do budynku, w którym aktualnie nikogo nie ma. Czuję wtedy jakąś nieopisaną wolność, swobodę, mam czas wyłącznie dla siebie. Niezależnie od obowiązków, przeżyć, planów. Mogę usiąść na chwilę w wygodnym fotelu, na krześle lub choćby – że ostentacyjnie rozwalę…

THE KINDEST OF ALES: sex, beer and rock’n’roll

Ian Dury, twórca najważniejszej dewizy w świecie rocka, bardzo pomylił się umieszczając dragi w jej środku. Jedyną słuszną „używką” jest bowiem piwo! Jestem człowiekiem ze skłonnością do rock’n’rolla – tego granego ma się rozumieć. Po cóż wszczynać awantury, rozwalać kluby i hotele, kiedy po próbie/koncercie można grzecznie udać się na piwo i celebrować sztukę, którą właśnie się wystawiło? Tym bardziej, że na brak dobrych trunków między…

ZABOBON: brązowo-indyjskie przesądy

Nie lubię India Brown Ale. I to nie jest żaden zabobon. Jakiś czas temu pisałem wam o stylach piwnych, które darzę estymą, a także o tych, które omijam szerokim łukiem. Wśród tej drugiej grupy znalazł się styl India Brown Ale, nazywany przeze mnie piwnym wcieleniem świnki morskiej. Tutejsze nuty orzechowe nijak do mnie nie trafiają, podobnie zresztą jak „indyjska” goryczka – zupełnie bezpłciowa w porównaniu do takiego…

BEER GEEK MADNESS 2: Multirecenzja piw cz. 2

Druga część przeglądu piw, które udało mi się zdegustować podczas Beer Geek Madness. Kilka dobrych i jedno wybitne. Wybierając się do Zaklętych Rewirów miałem z góry ustalony plan: koncentruję się na polskich nowościach plus sięgam po jednego Amerykańca. Żadne tam Alchemisty czy Evil Twiny. Upatrzyłem sobie jedno piwo, co do którego miałem pewność, że zapamiętam je do końca życia. I miałem rację. Ale po kolei – zacznijmy od Polaków.…

BEER GEEK MADNESS 2: Multirecenzja piw cz. 1

Ponad 40 piw, kilkanaście premier, a tylko kilka godzin i jedna głowa. Na Beer Geek Madness 2 trzeba było przekroczyć granicę wytrzymałości ku chwale ojczyzny, co niniejszym uczyniłem. Życie pasjonata piwa nie jest łatwe. Wybierając się na festiwal piwny chcesz zdegustować tyle ciekawostek, ile zdołasz, przy jednoczesnym zachowaniu trzeźwości. Że też cholera w wyniku fermentacji musi powstawać alkohol… Ale czego nie robi się dla własnej satysfakcji…