MULTITAP CRAWL: Bazyliszek, Artezan i Juicy Wave

Pozostałości po kranoprzejęciu, reprezentant Hoppy Weeks i kooperacja z sokiem w tle. Oto główni bohaterowie knajposzwędania, które zafundowałem sobie w piątek. Przyznam, że nawet nie planowałem uderzać na miasto tego dnia, ale gdy okazało się, że nie dam rady być w czwartkowy wieczór na takeoverze Bazyliszka w Multi Qlti, postanowiłem się zmobilizować. Tym razem przyszło mi włóczyć się solo (do czasu), gdyż koledzy z Dust Bowl, z którymi tego dnia grałem próbę nie mogli do mnie…

MILLS AND HILLS: na pełnej lampie

Piwnej rewolucji zadziwiająco blisko jest zarówno do rock’n’rolla, jak i hip-hopu. O piwno muzycznych konotacjach pisałem już nie raz, a o podobieństwie do rocka i punku prowadziłem wykład w Poznaniu, więc powtarzać mi się nie chce. Dodam tylko, że smak dobrego RISa jednoznacznie kojarzy mi się w brzmieniem gitary podłączonej pod piec lampowy. Ostatnio testujemy z Dust Bowl nowe salki prób w Krakowie i w jednej z nich natrafiliśmy na całkiem niegłupiego Laneya. Tak przyjemnego, że wkradł…

BYTÓW: syndrom Satrianiego

Browar Bytów – reaktywacja. Czy odnowiony browar jest w stanie zaproponować nam coś szczególnego? Postanowiłem to sprawdzić. Natura blogera piwnego jest nieodgadniona. Wydawać by się mogło, że mając do wyboru AIPA, Polish IPA, Jasnego Lagera i Pszenicę zdejmie z półki dwa pierwsze piwa. A jednak nie – chyba doszedłem do tego poziomu, że podświadomie rozglądam się za dobrymi klasykami. Nazwałbym ten stan „syndromem Satrianiego”. Genialny gitarzysta doszedł  do tego…

Licealna degustacja: Reden i inni w Multi Qlti

Nie ma to jak wyjście w piątkowy wieczór do multitapu w towarzystwie paczki ziomów z liceum. Moim zdaniem okres szkoły średniej jest najlepszym czasem w toku edukacji. Dojrzewanie, pierwsze miłości, nauka odpowiedzialności, wreszcie zawieranie znajomości na całe życie. I czas jakby wolniej wtedy płynie, bo jak już wystrzeli na studiach, to ciężko go zatrzymać. Ciężko mi uwierzyć, że od studniówki i matury mięło już 9 lat! W ostatni piątek ustawiliśmy się…

THROWBACK THURSDAY: Clock 12

Przodownicy czeskiej rewolucji ciągle niszczą piwem, za sprawą którego podbili serca polskich beer geeków. Nie pamiętam, kiedy dokładnie po raz pierwszy spróbowałem American Pale Ale z czeskiego Remeslny Pivovar Clock, ale to musiało mieć miejsce w czasie wakacji 2014, gdym szykował się do przeprowadzki do Wrocławia (albo już tam byłem). Choć od kilku miesięcy prowadziłem bloga, to jednak poiłem się niemal wyłącznie polskim kraftem. Trochę ze skąpstwa (ponad 10 zł za zagraniczne…

SHIRE: Roch rusza z kopyta

Mimo że biorą nazwy piw od koni, to żadne z nich piwowarskie kuce. Swoim najnowszym piwem browar Roch potwierdza, że może sporo namieszać w polskim krafcie. Bolków i okolice pewnie większości z was kojarzy się tylko i wyłącznie z festiwalem muzycznym Castle Party, gdzie ludzie tak czarni, że aż kolorowi, odziani w metaloplastykę czczą gotyk. Kilka kilometrów od tamtejszego zamku, na skraju Gór Kaczawskich, w miejscowości Nowe Rochowice ni stąd, ni zowąd …

ŁYCHA ZBYCHA i ORKNEY PORTER: whisky z tej i owej strony

Dwa zupełnie różne piwa, a jednak zbieżne ze względu na jedno słowo-klucz. Whisky. Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem wody życia. Doceniam jej złożoność, kręci mnie fenomen leżakowania w beczkach dębowych, które nadają whisky cudownego drewnianego posmaku, ciekawi proces wędzenia słodu jęczmiennego przy użyciu torfu. Jednak fakt bycia destylatem, który owocuje gryzącym smakiem i zapachem etanolu, odrzuca mnie od picia łychy w najczystszej postaci. Moje preferencje…