BLANKA: pracowite popołudnie

Gdy twój roboczy poniedziałek nie kończy się o 17:00, a za oknem świeci słońce, przywołaj wolny czas witbierem! – taką właśnie wymyśliłem prawdę życiową. Nigdy nie psioczyłem na poniedziałki, bo są one mi tak samo wrogie jak wszystkie dni, w których nie mam czasu nawet podrapać się po głowie. Życie dorosłego faceta na dorobku nie jest w tym względzie usłane różami, ale nie mam zamiaru z tego powodu beczeć, ni nosem kręcić. W ostatni poniedziałek,…

Piwa z warszawskiego tripu – multirecenzja

Małe pojemności są jednak spoko, ponieważ w czasie jednego wieczoru możesz spróbować niezliczoną liczbę piw. Włóczenie się po warszawskich knajpach piwnych musiało skończyć się toną degustacji, szczególnie, że w Chmielarni obchodzący urodziny Kuba zaserwował kilka dobrodziejstw na zasadzie „czym chata bogata”. Nawet nie miałem ochoty wszystkiego zliczać, skupiłem się więc wyłącznie na nowościach z Polski, których jak dotąd nie miałem okazji próbować. Pinta – Brett IPA…

AMERICAN BLACK: wielka gwiazda i siła marki

Ile znaczy moc marki przekonałem się po raz kolejny w czasie niedawnych zakupów. Ostatni raz trampki na nogach miałem – bo ja wiem? – na pierwszym roku studiów. Później z obuwiem owym jakoś nie było mi po drodze, wolałem nosić się w wyrobach vanso- i adidasopodobnych. Aż kilka tygodni temu naszło mnie na kupno granatowych „butów halowych” (jak głosił kiedyś napis na szybie jednego ze sklepów w Krośnie).…

Silesia Beer Fest 2016: multirecenzja piw

Poziom polskiego kraftu się podnosi. To już nie przypadek – to trend, który mam nadzieję, że zostanie utrzymany. Chodząc od stoiska do stoiska w Katowicach miałem uczucie deja vu z Warszawy, gdzie czego bym się nie tknął, to mi smakowało. Nie na zasadzie opadu szczęki – po prostu wszystkie degustowane przeze mnie piwa były udane. Skok jakościowy budzi szok w blogerze – no bo jak to: napisać relację z festiwalu i nie zjechać żadnego…

SINEM IPA: co z tym zielonym?

Czy pracowanie nad kolejnymi odmianami chmielu ma jeszcze w ogóle jakiś sens? Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że pytanie zawarte w leadzie nie jest pięścią wymierzoną w politykę Doctor Brew. Chłopaki po prostu wybrali swoją drogę, której światłem jest testowanie kolejnych gatunków chmielu w klasycznym IPA. Zresztą, który piwowar domowy nie lubi bawić się w ten sposób… A że ich grupa docelowa także jara się takimi nowościami? Tym lepiej dla Doktorków. Idee…

PROTOTYPE MILK STOUT i ROKOKOKO: Bounty?

Miałem już nie jeść batonów, ale mnie zmusili! I wcale nie jest mi z tego powodu głupio. Batonik Bounty był Samcem Alfa mojego dzieciństwa. Na półkach pełnych Snickersów i Marsów pojawiał się stosunkowo rzadko, a jeśli już – odstraszał wyższą ceną. Rodzice od czasu do czasu dawali się namówić na jego kupno, ale zazwyczaj musiałem obchodzić się smakiem. Odbiłem sobie te „straty” w szkole średniej i na studiach, kiedy to Bounty było…

BIG SLEEP i POTIOMKIN: leżakowanie, co się zowie

Raduga udowadnia, że browar może wziąć leżakowanie na siebie i wypuścić na rynek świetnie ułożone piwo w normalnej cenie. O leżakowaniu pewnie nie napisano jeszcze wszystkiego w polskim piwnym internecie, ale na tyle dużo, że wałkowanie tego tematu od zera wydaje mi się nudne. Nie będę was więc po raz kolejny raczył teorią, za to pochwalę jeden browar za praktykę. Rzeczonym jest wspomniana na wstępie Raduga. Przegrzebałem stare wydania Co w piwie piszczy?, by w datowanym na 17 lipca…