DYNIAMIT!: przyprawowy wybuch

Pinta wzięła sobie do serca wszelkie uwagi fanów i tegoroczną warkę spłodziła z większą ilością imbiru, nieco ukręcając łeb goździkom. Jak to wpłynęło na odbiór ich dyniowego ale? Nie obchodzę Halloween. Podobnie zresztą jak Walentynek i innych świąt zaimplementowanych ślepo przez Europę z USA. Ja wiem, że to z jednej strony fun, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko jest zabawą w dobry marketing, która przy okazji ma za zadanie kopnąć w dupę…

Sześć sposobów na dobre etykiety

Szata człowieka nie zdobi, ale piwo i owszem. Dlaczego sięgamy po piwa rzemieślnicze? My, świadomi piwosze cenimy sobie ich smak, zapach, użycie naturalnych składników, czy też poczucie ekskluzywności. Jednak nieco mniej doświadczeni fani (lub też i nie-fani) raczej nie zwrócą na te cechy uwagi. To, co ich w pierwszej kolejności przyciągnie, to nowoczesny i oryginalny wygląd. Zdają sobie z tego sprawę praktycznie wszystkie browary, które wchodzą na rynek.…

SON OF A BIRCH, ZEBRA i inni: afterparty na spokojnie

Nie udało się 30 sierpnia, tak więc trzeba było szukać okazji kiedy indziej. Na szczęście kolejne piwa z Beer Geek Madness potwierdzają, że warto na nie polować. Jak już się wam żaliłem, nie dane mi było uczestniczyć w tej zacnej wrocławskiej imprezie. Na szczęście jej uczestnicy nie wypili wszystkiego, przez co w knajpach od czasu do czasu lądują polskie wynalazki uwarzone specjalnie na tę okoliczność. Spróbowałem już O Rzesz Ku…, teraz przyszła kolej na Son Of…

Rzemieślnicy w sieciówkach?

Dlaczego rzemieślnicze piwa nie mogłyby być sprzedawane w Biedronce? Odpowiedź jest prosta: bo nikomu się to nie opłaca. Pewnie nie jeden fan piwa zastanawiał się, dlaczego jeszcze nie nadeszły cudowne czasy, kiedy trunki z browarów kontraktowych znajdują się pod strzechami największych sieci handlowych. Dlaczego nie może być tak, że wychodzisz sobie do pobliskiej Żabki (to cholerstwo jest już wszędzie!) i wybierasz spośród propozycji AleBrowaru, Olimpu, Pinty czy innych firm butelkujących…

„Pinta i AlaBrowar schodzą na psy.”

Piwna rewolucja w Polsce trwa raptem od trzech lat, a już zdążyła dorobić się ludzi cierpiących na ból dupy i syndrom starego pierdoły. Przedstawicieli homo sapiens, którzy twierdzą, że drzewiej bywało lepiej, dzisiaj młodzież już nie ta i w ogóle świat jest okrutny, w każdym możliwym zakamarku świata znajdziemy na pęczki. Zawsze znajdą jakiś powód do narzekania i wspominania lepszych czasów. Nie wyobrażałem sobie jednak, że można narzekać na piwo rewolucyjne i twierdzić,…

GRODZISKIE 4.0: dymy nad rozlewiskiem

Cisza, spokój, ładna pogoda i premiera nowego Grodziskiego z Pinty – tak przywitał mnie Wrocław, moje nowe miasto. Sprawy sercowo-zawodowo-ambicjonalne przywiodły mnie na Dolny Śląsk na początku sierpnia. Dopiero się tu ogarniam, zwiedzam piwne sklepy i knajpy oraz poznaję miasto. Dzielnie pomaga mi w tym Kobieta, która Wrocław zna już na wylot. Nie interesuje się piwem, a i tak wie, gdzie mnie zaprowadzić, by moja pasja z butelki/kega przedostała się do brzuszka. Lubię Wrocław…

HAPPY CRACK i HADRA: polski kraft jedzie z koksem

Czarny ulepek i chmielowa przepoja – oto mój plan na dobre otwarcie nowego tygodnia. Tak się miło składa, że gdziekolwiek bym się z mieszkania nie ruszył, czy to do pracy, czy na próbę, na przechadzkę, czy choćby na dworzec, zawsze gdzieś czeka na mnie dobre piwo. Jedne śmieją się ze sklepowych półek, inne chcą wyskoczyć z kega i trafić do mojego brzuszka w jednej z wielu krakowskich knajp. Z tego powodu ni koniec weekendu, ni poniedziałek strasznymi mi nie są, bowiem…