DYNIAMIT!: przyprawowy wybuch

Pinta wzięła sobie do serca wszelkie uwagi fanów i tegoroczną warkę spłodziła z większą ilością imbiru, nieco ukręcając łeb goździkom. Jak to wpłynęło na odbiór ich dyniowego ale? Nie obchodzę Halloween. Podobnie zresztą jak Walentynek i innych świąt zaimplementowanych ślepo przez Europę z USA. Ja wiem, że to z jednej strony fun, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko jest zabawą w dobry marketing, która przy okazji ma za zadanie kopnąć w dupę…

ARBOR TRIPLE HOP 18: chmury na zachodzie

Odkryłem swoją nową namiętność: podziwianie wschodu lub zachodu słońca z dachu opuszczonego parkingu, podlane dobrym piwem. Niektórzy inwestorzy nie liczą się z kosztami – kupują teren, rozpoczynają budowę i mają nadzieję, że jakoś dociągną ją do końca. Chyba najsłynniejszą taką inwestycją w kraju jest Szkieletor, który straszy już kolejne pokolenie krakusów. Wrocław aż tak efektownego martwego budynku nie ma, za to znajdzie się kilka niedokończonych, które są…

KUGUAR: zagubiony kotek

Spełnia się właśnie jedno z moich dziecięcych marzeń – mam swojego kuguara! Pacholęciem będąc bardzo interesowałem się samochodami. To znaczy: ich parametry techniczne miałem gdzieś, liczyła się ładna budowa, przestronne wnętrze i prędkość, którą osiągały. Rodzice rokrocznie kupowali mi katalog „Samochody Świata”, a ja autentycznie uczyłem się ich wszystkich na pamięć. Miałem kilka swoich faworytów, a jednym z nich były dwa fordy: cougar…

WOJKÓWKA SAISON: sezon na saison

No dobra – już trochę po sezonie. Na szczęście w dzisiejszych czasach to rześkie belgijskie piwo możemy pić 365 dni w roku, także dzięki browarowi Wojkówka. W kwestii piwa Belgowie są trochę jak Anglosasi względem zwykłych miar. Po cholerę im te wszystkie funty, stopy, Fahrenheity, skoro już ktoś wcześniej wymyślił zgrabne gramy, centymetry i Celsjusze? Piwowarzy z Belgii również mieli za nic pomysły kolegów z innych państw i chcieli…

OSTEROIDA, VIC SECRET i JAMBE DE BOIS: tercet egzotyczny

Marzenia czasami się spełniają! Bardzo chciałem wypróbować ostrygowego wyczynu browaru Bednary i oto wreszcie się udało. Piwo trafiło do multitapów już dobry miesiąc temu, ale jakoś skrzętnie omijało Wrocław (a przynajmniej moją uwagę). Przyznam, że straciłem już nadzieję na degustację owego, gdy nieoczekiwanie trunek pojawił się na urodzinach Szynkarni. Co więcej, było go tak dużo, że przetrwał jeszcze kilka dni, aż do mojej wizyty w klubie (w imprezie nie mogłem…

PSZENICZNA BOMBA: guma balonowa

Mnóstwo przedmiotów i słodyczy kojarzy mi się z dzieciństwem. Równie nieoczekiwanie, co niepożądanie przypomniało mi o jednej z nich piwo Pszeniczna Bomba. Pacholęciem będąc nie jadłem zbyt wiele, w co ciężko uwierzyć, gdy się mnie widzi dzisiaj. Rodzice kombinowali więc jak mogli, bym przyjął choć trochę pokarmu. Słodycze pochłaniałem chętnie, więc od czasu do czasu dla czystego sumienia częstowali mnie na ten przykład wafelkami Kukuruku, tudzież cholernie słodką,…

MIKKELLER SIMCOE IIPA: wrocławska wycieczka

Postanowiłem nie czekać na Beer Geek Madness, tylko zaprosiłem Mikkellera na zwiedzanie Wrocławia kilka dni przed oficjalną wizytą twórców browaru w Polsce. No dobra, nie samych piwowarów, a jedno z ich piw. I to w dodatku żadne z tych, które pojawią się we Wrocławiu. Postawiłem na Imperial IPA Single Hop Simcoe – a bo mocne, a bo likierowe, a bo fajnie zbalansowane. Tak przynajmniej mówili i niby dlaczego miałbym im nie wierzyć. PRZECZYTAJ O BEER GEEK MADNESS…