Rzym – puls, jaki lubię
Z jednej strony upstrzony śmieciami, nocującymi pod gołym niebem imigrantami i agresywnymi sprzedawcami badziewnych selfie-sticków. Z drugiej ciepły, przyjemnie dynamiczny, radosny. Rzym polubiłem już po kilku godzinach pobytu. Kliknij na zdjęcia żeby powiększyć. 😉 We Włoszech byłem już kilka razy, ale jakoś tak wyszło, że z Rzymem nie miałem po drodze. Okazją do wizyty, którą planowałem od dawna, były urodziny mojej Rodzicielki, która wymarzyła sobie, by odwiedzić bazylikę św. Piotra, zobaczyć grób JPII (w ważnej sprawie…