Fetysz leżakowania

Czyli o pewnym zboczeniu, które przyplątało się także mojej osobie. Patrzcie jak to się człowiekowi zmienia punkt widzenia wraz z wiekiem. Pacholęciem jeszcze będąc najgorszą częścią dnia w przedszkolu była ta, w czasie której małe wulkany energii były wciskane do łóżek na godzinną drzemkę. Jasne, gruby Grzesiu, nażarty po obiadku spał w najlepsze, za to Jureczek i inny chłopcy uleżeć nie mogli. Ech, ile bym dał, by teraz w trakcie dnia pracy móc…