PIWO DO WARZENIA: Baba Jaga, ArcyBrowar i Green Flash

Dwie lekkie polskie nowości i jeden klasyk – oto zestaw piw, które zdegustowałem w czasie sobotniego warzenia. Śledząc poprzednie wydania „Piwa do warzenia” doszedłem do wniosku, że w czasie najlepszej z zabaw wlewamy w siebie z Kokosem albo piwa mocne, albo tyle próbek, że przy ostatniej ciężko zachować sprawiedliwy osąd. I to wcale nie ze względu na upojenie – po prostu liczba dostarczanych wrażeń przerastała możliwości kubków smakowych. Postanowiłem więc, że tym razem będzie…

PIWO DO WARZENIA: mocna Polska

Double IPA, dwa podwójne Milk Stouty i RIS – tak dobrze przy warzeniu browar Gęstwa się jeszcze nie bawił. Acz trzeba przyznać, że to w szczególności ja się radowałem, Kokos zaś wypijał tylko kilka łyków. Powód? Otóż ziom nie lubi ciepłego piwa. W sensie: rozumie, dlaczego RISa należy podać w temperaturze powyżej 15 stopni, ale zdecydowanie woli go schłodzonego. Nawet, jeśli to oznacza utratę części walorów smakowych. Co…

EL DORADO, ŻYWIEC PORTER, LA SANTA MUERTE: pojedynek wagi ciężkiej

Jeden drobny facet kontra trzy mocarne piwa. Na szczęście obyło się bez strat. Tak to się jakoś ostatnio układa, że środowe popołudnia mam wolne. A – jak wiadomo – środa to taka mała sobota (według niektórych: mały piątek), więc można spożytkować ją na jakąś niezobowiązującą rozrywkę. Znaczy się – oczywiście edukację! Najlepiej piwną. W ostatnią środę stycznia wybrałem się więc do Multi Qlti z aparatem i gazetą pod pachą, by na spokojnie…

ZŁOTA PIĄTKA: Double/Imperial IPA

Sprawdź, które IPA z podwójnym doładowaniem najszybciej powali cię na glebę. Nasi rzemieślnicy – głównie z powodu kosztów amortyzacji – wciąż niezbyt często sięgają po mocarne piwa, jednak niemal każdy szanujący się ma na tapecie przynajmniej jedno Imperialne IPA. Przyczyn tego stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Po pierwsze: wszyscy kochają AIPA, a jeśli tak, to na pewno chętnie przytulą także jego mocniejszą wersję.…

CRAZY MIKE: pomiędzy chmielem a cukrem

Szaleństwo w oczach, piana toczona z pyska i groźby w stylu „dokładnie i miękko skopię twoje dupsko chmielem”. O tak, Crazy Mike nie jest obywatelem, którego chciałbyś spotkać w ciemnej ulicy. Mocarny i szalony Mike wyłaniał się z odmętów warzelni w Gościszewie, w której swoje specyfiki przygotowuje AleBrowar, po cichu, stopniowo ujawniając swoją tożsamość. Jego obecność na tapecie jednego z najlepszych polskich browarów kontraktowych sprawiła, że ten zmienił logo, przemeblował nazwę dodając doń Hop…