Tak, robimy piwo dla pieniędzy

I nikomu z nas nie jest z tego powodu głupio. Jakiś czas temu przez piwny internet po raz kolejny przefrunęła dyskusja, zapoczątkowana opinią „no kto to widział, że właściciele browarów rzemieślniczych się bogacą!” W domyśle: co to ma wspólnego z prawdziwym kraftem? Przecież nie po to oddzielamy się grubą kreską od koncernów, by naszym celem było zarabianie kasy, a nie przede wszystkim dobre piwo. Przyznam szczerze, że nie miałem ochoty brać udziału w tej dyskusji, ale że podobne uwagi…

Rzemieślnicy w sieciówkach?

Dlaczego rzemieślnicze piwa nie mogłyby być sprzedawane w Biedronce? Odpowiedź jest prosta: bo nikomu się to nie opłaca. Pewnie nie jeden fan piwa zastanawiał się, dlaczego jeszcze nie nadeszły cudowne czasy, kiedy trunki z browarów kontraktowych znajdują się pod strzechami największych sieci handlowych. Dlaczego nie może być tak, że wychodzisz sobie do pobliskiej Żabki (to cholerstwo jest już wszędzie!) i wybierasz spośród propozycji AleBrowaru, Olimpu, Pinty czy innych firm butelkujących…