Browar Gęstwa – Szało-Lim II (Belgian Pale Ale)

Pierwsze piwo, które powtórzyliśmy. Pierwsze z udoskonaloną recepturą. Świetnie przemyślane i zbalnasowane. Jest tylko jedno „ale”… Nie wiem, czy jeszcze pamiętacie to piwo – a jeśli nie, to uroczyście przypominam o tym tekście – ale było ono na ów czas naszym ulubionym. Genialny kop limkonkowy rozkładał na łopatki. I cóż z tego, że było jednowymiarowe, skoro tak wspaniale pachniało i orzeźwiało?! Ale okej, zmobilizowani opiniami bardziej doświadczonych piwowarów postanowiliśmy podejść do tematu bardziej po bożemu…

POP UP AEROPRESS i BULK: podwójna rozgrzewka

Piątunio, praca skończona, za chwilę początek Euro, jutro wyjazd do Wrocławia – w takiej atmosferze zmierzyłem się wczoraj z dwoma bardzo dobrymi piwami. Trochę się boję, że jeśli poniższe wynurzenia przeczyta jakiś spec z AA, niechybnie zaprosi mnie na spotkanie. Jednak muszę przyznać, że najbardziej lubię degustować przy/z jakiejś okazji. Rzeczonego speca uprzedzam: nie, nie chodzi o okazje w stylu „piję gdy pada lub gdy nie pada”. Wczoraj zbiegły…

Warzenie Belgian Pale Ale z pierzgą

Akcja o kryptonimie „miód z cytryną bez miodu i cytryny” rozpoczęta! Czy zakończy się powodzeniem? Kokos ma ostatnio specyficzny okres w swym warzelanym życiu. Jak sam mówi, dość już ma tych „amerykańskich śmierdziuchów”. Nawet mu się nie dziwię, choć argumentuję, że dobrze nachmielone na aromat piwo jeszcze nam nie wyszło – wszystkie były co najwyżej poprawne. MA BYĆ LEKKO Przy okazji najnowszej warki doszliśmy jednak…

Browar Gęstwa – Szało-Lim (Belgian Pale Ale)

Po miesiącu leżakowania na salony wjeżdża nasze Belgian Pale Ale o nazwie Szało-Lim. Oklaski! Wydawać by się mogło, że w przypadku lekkich, jasnych piw 30 dni w butelkach to zbytek łaski, ale coraz bardziej przekonuję się, że wszyscy doświadczeni piwowarzy mają rację. Lepiej potrzymać trunek dłużej, niż krócej. Wszystkie smaki i aromaty się wtedy pięknie układają i zyskują kształt, o którym marzyłeś na początku. LETNIE PIWO… NA JESIEŃ Jak już pisałem Wam przy…

Warzenie Belgian Pale Ale z limonką i szałwią

Za browarem domowym Gęstwa trzeci romans z kotłem warzelnym. Wybór padł na belgijskie Pale Ale. Mądrzejsi ode mnie mówią, że początki warzenia warto poświęcić na tworzenie stylów podstawowych, by doskonale poznać profile smakowe i zapachowe używanych słodów, chmieli i drożdży. Że na dodatki jeszcze przyjdzie czas. I spoko – ja rozumiem taką postawę, uważam ją za w pełni racjonalną i godną pochwały, jeśli chcesz stać się masterem, wygrywać…

ICE TEA ALE: dobrze przemyślane

Jakie warunki musi spełnić debiutant, by pochwalić go już na starcie? Oprócz tego, że przygotować dobre piwo, to jeszcze udowodnić, że nie jest ono dziełem przypadku. Nie wiem, czy też tak macie, ale ja od czasu do czasu trafiam na piwa polskich kraftowców (bez nazw), które niby są smaczne, niby bez wad, ale pijąc je masz wrażenie, że są chaotyczne. Tu czegoś jest za mało, tam za dużo, gdzie indziej dodano przyprawę „z dupy”.…